Przyznaję, lubię filmy nazwijmy to dziwne, zakręcone, zagmatwane (pocięta, niechronologicznie połączona fabuła, film oglądamy od końca itp), filmy, w których trzeba zwracać uwagę na szczegóły, łączyć fakty, szukać klucza (Pul Fiction, Nieodwracalne, Memento, 12 Małp, Donnie Darko...) blablabla...
"Triangle" zapowiadał się nieźle ale szybko udusił się we własnym sosie. Oczywiście oglądałem go uważnie, liczyłem, śledziłem i kontrolowałem która Jess, z którego "wyładunku" morduje, która ucieka, a która próbuje powstrzymać siebie. Niestety nie da się zrobić logicznego filmu o podróżach w czasie czy pętlach cazasoprzestrzennych. A końcowa scena gdzie scenarzysta musiał się ratować amnezją Jess po drzemce w taksówce... gwóźdź do trumny...
Co to za pętla skoro co druga Jess przeżywa, dlaczego pewne przedmioty się powielają, a inne wracają na swoje miejsce... neee to nie to :/
Po pierwsze nie co druga tylko co trzecia (tytuł filmu sam mówi za siebie); i nie wiem czego nie rozumiesz - to jest właśnie ta pętla czasoprzestrzenna. Ktoś już wcześniej wysnuł teorię, że to wszystko dzieje się w jej umyśle, to piekło (czyściec?), syzyfowa praca na którą Jess zastała skazana a motorem wszystkiego jest jej miłość do syna ( paradoksalnie, bo przecież widzimy jak on ją wykańcza psychicznie, jak na niego krzyczy i go bije; być może właśnie za to ponosi karę) - to wszystko jest tylko w domyśle, do rozważenia, do własnej interpretacji.
Ja osobiście nie zauważyłam błędów logicznych a "dlaczego pewne przedmioty się powielają, a inne wracają na swoje miejsce" - z tym to nie wiem co masz na myśli.
hmm... nie jestem czepialski i nie szukam dziur na siłę ale...
Tytuł jako nazwa statku to zbyt oczywiste. ale jestem pewien, że ginie co druga i tytuł nie ma z tym nic wspólnego.
Tak w skrócie: Jess (nazwijmy ją Główną) wysiada na Aeolusie, spycha do wody Jess (zamaskowaną) czyli samą siebie, tę która wróci. Przybywa Drugi wyładunek, a na nim Jess2. Jess(Główna) rani Jess(zamaskowaną), którą zabija na dziobie Jess2. Przybywa trzeci wyładunek, a z nim Jess3, która spycha za burtę Jess(główną) czyli samą siebie. Tak więc teraz Jess3 staje się tą która gubi medalion, pisze karteczkę i przeżywa, a Jess2 (z drugiego wyładunku) staje się, w domyśle, Jess(zamaskowaną) która zostaje postrzelona, a później zabita na dziobie.
Zbierając cuzamen do kupy: przeżywa Jess z nieparzystych wyładunków (wyrzucana przez samą siebie), a ginie Jess z wyładunków parzystych (zabijana przez samą siebie na dziobie). = co druga.
A co do powielających się przedmiotów. Miałem na myśli choćby ciała. Co druga Sally ginie w "zakątku" na górnym pokładzie i jest tam stos ciał, a co druga w teatrze (gdzie są ciała, bo powinno ich być ze 40), każdy Victor zostaje nadziany na hak (gdzie te 80 ciał i cała krew, choć kilka strużek znajdują na korytarzu). Siekiera, którą ze ściany bierze Jess zawsze tam wraca, podobnie uchwyt zaworu który rzuca na zmyłkę, strzelby którymi rzuca w samą siebie, dlaczego potrącane mewy się powielają skoro ona cofa się w czasie (jej syn żyje, samochód jest cały, ubrania też).
Niby jest ten krótki wykład z mitologii na temat Syzyfa i piekle wiecznego wykonywania niemającej końca pracy, ale dla mnie (prywatne spostrzeżenie) kara nie ma sensu jeśli ona nie pamięta własnych grzechów, jeśli nie jest świadoma tego, że koszmar będzie się powtarzał wiecznie, w ten sposób ma coś czego nie miał Syzyf - nadzieję a to bardzo dużo.
Jeśli to czytasz to dobrnęłaś(eś) do końca tego postu. wow gratulacje!
Dobrnęłam do końca, owszem :)
Ja jestem pewna, że są 3 Jess i przeżywa co trzecia (ta co wypada za burtę), musiałabym oglądnąć jeszcze raz żeby się upewnić, ale szczerze mówiąc to aż tak mnie to nie nurtuje. I tytuł jest moim zdaniem od tego trójkąta Jess a nazwa łodzi jest tylko takim przypomnieniem, wskazówką. Tak samo jak to, że na statku orkiestra ma takie same logo jak ta przy rozbitym samochodzie kiedy Jess powoduje wypadek; to wskazuje na nierealny świat w którym dzieje się to wszystko, właśnie na to piekło w umyśle Jess.
Powielające się przedmioty:
1. ciała - po pierwsze to Jess (ta główna) zawsze sprząta ciała i krew żeby następni pasażerowie nie zorientowali się od razu co jest grane, dlatego te ciała które są w zakątku nie muszą być sprzątnięte bo ich nie widać ale wszystkie inne Jess wyrzuca za burtę. A poza tym nie każdy Victor zostaje nadziany.
2. reszta przedmiotów (siekiery, strzelby, itd) - wydaje mi się, że sprzątając odkładała je na miejsce. Druga wersja to taka, że to po prostu ta pętla czasowa właśnie, cofanie się przeszłość, te zawirowania, wszystko zaczyna się od początku czyli wszystko jest znowu na swoim miejscu.
3. mewy - Jess cały czas się "cofa w czasie", ale te wszystkie rzeczy które ona sama jakby stwarza, powiela (kartki na statku, łańcuszki, martwe ciała, właśnie mewy), te rzeczy zostają i kiedy je mija wie, że coś jest nie tak, coś się jej przypomina i dlatego robi to wszystko tak samo jak wcześniej, w kółko i bez końca
A jeśli chodzi o tą teorię Syzyfa - moim zdaniem właśnie ta kara ma jak najbardziej sens między innymi dlatego, że nie pamięta własnych grzechów, nie może płynąć z powrotem na statek chcąc wszystko rozegrać inaczej (choć taki ma plan) bo i tak jej się nie uda, zasypia przecież i nie pamięta później co jej się przydarzyło. Nie jest świadoma, że koszmar się powtarza i że tyle razy już to przeszła, ma tylko migawki, wrażenia deja vu. Nie ma tutaj mowy o żadnej nadziei bo przecież kiedy płyną na statek ona NIE WIE co się stało to nie może mieć nadziei bo niby na co? Nie pamięta, że zabiła samą siebie, że syn zginął a ona ma szansę go uratować także nie ma żadnej nadziei.
To by było na tyle :)
Dopszz... jeśli chodzi o prace Syzyfa to masz rację, tylko pozostawienie jej strzępków prawie-wspomnień zapobiega temu aby zaplanowała, naprawiła, ocaliła siebie i syna, a tak pozostaje jej wieczne uczucie niepokoju, napięcia że coś się wydarzy i coś jest nie tak. Co do reszty to chyba po prostu przyznam, że cały ten świat był stworzony po to by Jess wiecznie rozstawała się z synkiem, wiecznie rozpaczliwie łamała kolejne granice (zabijanie przyjaciół) by wrócić do syna, wiecznie uświadamiała sobie że była wyrodną matką, wiecznie traciła dziecko i wiecznie podejmowała decyzje ponownego przeżycia koszmaru by je ratować. Nie będę już nic negował i wytykał bo chodzi o poznanie innych interpretacji, a nie przepchnięcia swojej. Dzięki i pozdrawiam.
Myślę, że dobrze to ująłeś: wiecznie, wiecznie, wiecznie.. Tak, myślę, że o to chodziło reżyserowi - pokazać tą pętlę, te wybory i decyzje. Zaczynając film byłam nastawiona dość sceptycznie, ale z chwilą kiedy zaczęłam uświadamiać sobie nierealność sytuacji i wątek jakiejś czasoprzestrzennej manipulacji to nawet, nawet taki temat przypadł mi do gustu :)
Jeśli miałbyś ochotę na taki motyw w innym wydaniu: http://www.filmweb.pl/film/Zbrodnie+czasu-2007-302760
A tak z innej beczki, widzę że oglądałeś "Dogville" - szukałam go ale nigdzie nie mogę znaleźć. Masz jakiś namiar? Z góry dzięki :) A poza tym może masz do polecenia jakiś inny dobry film jeśli chodzi o taki wątek jak w "Triangle"?
Heloł
"Dogville"??... ooo taak, oglądałem nie raz :) Jak dla mnie genialny (najlepszy Von Trier). Reżyser zastosował świetny zabieg jeśli chodzi o scenografię, a końco wa scena, w której... spokojnie nie będę spojlerował. :D
Jeśli ściągasz z torrentów tu jest darmowy: http://isohunt.com/torrent_details/34921081/Dogville?tab=summary
Ja mam go na DVD bo dorzucali z Rzeczpospolita (fajny sposób na złapanie filmu na DVD za grosze :> ).
A co do filmów w klimacie "Triangle":
- wczoraj oglądałem "Zostań" (Stay) - mniej krwii, mniej dosłowne "zabawy czasem" ale podobny,
- polecam też "Donnie Darko" - bardziej psychodeliczny, przez większość filmu nie wiesz czy główny bohater jest "wybrany" czy po prostu "zdrowo walnięty" :D (I ten Pan Królik... brr może się przyśnić).
- "Mechanik" - też nie wiesz co jest prawdziwe, a co jest wytworem podświadomości, sumienia czy chorego umysłu,
- "Obłęd" (Jacket) - z cyklu "nie wiem gdzie jestem i nie wiem KIEDY" czyli zabawy czasem cd. :)
- a z filmów opowiadających normalną historię ale w dziwny i zawiły sposób: "Nieodwracalne" (Irreversible), Memento i... yyymm... chyba tyle.
jeśli coś jeszcze mi się przypomni albo wpadnie w ręce to Ci napiszę.
Dzięki wielkie! Ogólnie nie ściągam nigdy znikąd tylko oglądam online na ekino itp, ale Dogville bardzo chcę obejrzeć także zlecę komuś to złodziejstwo :)
"Obłęd" widziałam i pomysł był spoko, "Memento" też (genialne!) a o tym "Nieodwracalne" tyle się nasłuchałam, że aż mnie zniechęcił ten film i nie mam ochoty go w ogóle oglądać :)
A resztę sprawdzę bo jeszcze nie miałam okazji nawet o nich słyszeć (poza Mechanikiem). Także dzięki i do napisania :)
Dziwne, że nikt nie wymienił zwycięzcy z Sundance 2004: 'Primer' http://www.filmweb.pl/film/Wynalazek-2004-108799 - film absolutnie logiczny, gdzie szczegóły potrafią zmienić wszystko w odbiorze przez widza. Znakomicie 'rozebrany' zresztą na części pierwsze przez filmewbowiczów w komentarzach. Polecam.
"Mulholland Drive" i "Lost Highway" mistrza Lyncha
zamiast czasu zabawa snem/jawą
uważam że nie ma co za bardzo fanatycznie bronić filmu, i go tłumaczyć na siłę bo w większości wydaje mi się to mocno naciągane. Myślę że SweetDarknees ma dużo racji ze swoimi roszczeniami, i on zwraca na to uwagę, mnie te drobne nieścisłości zupełnie obeszły i dlatego film wywarł na mnie takie pozytywne wrażenie.
Co do Waszej dyskusji, czy przeżywa co druga czy co trzecia Jess... nie przeżywa żadna (albo przeżywają wszystkie, zależy jak na to spojrzeć). Każda z nich ginie przecież w końcu za burtą, wraca do domu i wraca na statek.
@SweetDarkness, rozumiem, że w swoim drugim poście analizowałeś krok po kroku wydarzenia w takiej kolejności, w jakiej były przedstawione w filmie. Pamiętaj jednak, że od samego początku na pokładzie są wszystkie trzy Jess. To jest pętla, nie ma początku ani końca. W momencie, gdy Jess, którą nazwałeś główną, wchodzi na statek na początku filmu, znajdują się już na nim także dwie inne Jess - jedna, która chce ratować załogę jachtu, i druga, która też chce ich ratować, ale poprzez ich wymordowanie (w filmie jest dobrze wytłumaczone, dlaczego tak). Na koniec każdej części cyklu poszczególne Jess zamieniają się rolami - ta, która chciała ich mordować kończy za burtą; ta, która chciała ich ratować zdaje sobie sprawę, że musi ich zabić, a rolą nowej jest zabicie tej mordującej. I tak w kółko.
Zgodzę się co do ciał i przedmiotów, też postrzegam to za pewien błąd, choć oczywiście można to wytłumaczyć tym, że nie był to przecież realny świat, tylko wykreowany albo przez umysł głównej bohaterki, albo przez jakąś istotę wyższą, która ją w ten sposób ukarała (kwestia interpretacji). Tak czy siak ten świat rządził się własnymi prawami i to, że coś znikało nie musiało oznaczać, że zniknie też coś innego. No ale to jest rozwiązanie trochę za proste, mogli nad tym trochę pomyśleć. Jest to chyba jednak jedyny mój zarzut do "Triangle", dawno nie widziałem tak dobrego i wciągającego filmu w tych klimatach.
też uważam że wszystkie przeżywają i giną jednocześnie. a właściwie to jest jedna podstawowa nielogiczność (i nie mam tu na myśli amnezji Jess) a mianowicie skąd bierze się Jess na statku skoro ona ginie w pierwszych minutach filmu? Rozumiem że jest tu pewna pętla ale nie ma ona żadnego początku. Bo tak naprawdę na statek trafia Jess ze statku. No chyba że to ta zmartwychwstała (bo nie sądzę żeby przeżyła to spotkanie z młotkiem) z bagażnika...
Ogólnie fajny film i mnie się podobał, no i szczerze mówiąc to jeszcze nie spotkałam filmu tego typu bez niedociągnięć, dlatego nie uważam tych wszystkich drobnych błędów za grzech ale ten szczegół mogli by dopracować, np główna Jess przed wyjściem z domu, powinna zabić siebie (powracającą ze statku, np w tym worku na głowie) nie zdając sobie sprawy kogo zabiła i w szoku odwieźć synka do szkoły, ciało wrzuca w tej torbie do wody i jedzie do portu gdzie historia się powtarza. Tyle że wtedy nie było by że co trzecia, tylko co druga, ale zawsze można jakoś sprytnie dodać trzecią :P
Taki urok pętli, że nie ma końca ani początku. Mnie się wykorzystanie takiego patentu podoba, nie obchodzi mnie jak to się zaczęło. Jak ktoś potrzebuje jasnego i klarownego wyjaśnienia to dla niego jest sensowna teoria o czyśćcu czy czymś na jego wzór.
Ja również postrzegam to, że pewne rzeczy się powtarzają a pewne nie, nie jako błąd ale jako zamierzoną "intencje" tego syzyfowego piekła. A skoro to wieczna kara to po co doszukiwać się tu logiczności kiedy już z założenia takie "wydarzenie" pozbawione jest logiki. Jak dla mnie była w piekle a skąd wiemy jakimi prawami kieruje się piekło (równie dobrze może byc pełne nielogiczności bo w końcu to piekło). Po za tym Syzyf nie mógł wepchać kamienia na górę nie z powodu własnej nieudolności czy niezdolności czy też, że końcówka góry była zbyt stroma ale dlatego, że bogowie stworzyli jakby niewidoczną bariere przy końcu góry która sprawiała, że nieważne co zrobił Syzyf to i tak kamień mu spadał.
A tak nawiasem to "Piąty wymiar" mocno skojarzył mi się z filmem z Ryanem Phillippe "Moje Ja" (2003 The I Inside). Tam też bohater starał sie zmienić przeszłość z tą różnica, że na końcu dowiaduje się, że nie żyje.
Znalzałem właśnie post Muszroma, który świetnie ujął to co myślę. Cytuję:
"Trzeba też zauważyć, że niektóre elementy nawracały/kumulowały się (mewy na klifie, złote serduszka pod kratą, ciała Heathem na pokładzie), ale inne już nie, np.: ciała Grega z teatru (Jess coś z nimi robiła?), czy ciało Downeya które najpierw Jess widzi z pokładu pływające na morzu, by za sekundkę zniknęło, ślady walki czy krwi na statku, aż po rozbite wraki aut/ślady po wypadkach aut (po około 30 na pewno na drodze w tym miejscy byłby niezły burdel),
Czyli mała część elementów zostaje, a część jest kasowana z `rzeczywistości` w której się znalazła Jess. To dla mnie też bardziej pasuje do piekielnej manipulacji niż do bermudzkiej pętli czasowej. Byłaby ona wtedy całkiem wybiórcza, a to już dość dziwne ;)
Natomiast wizja piekła Jess tłumaczy te kwestie – elementy które się `nawarstwiły` na statku potrzebne były do tego, aby Jess odkryła prawdę o swojej sytuacji, natomiast te mewy na klifie aby z pełną mocą uświadomić jej, że KOSZMAR TRWA... Potem wie ona o tym cały czas, świadomie jadąc taksówką i wchodząc na pokład Triangle. Wie, co ją spotka, choć raczej nie wie o tym, że w czasie snu zapomni wszystko co działo się wcześniej. I zacznie od nowa."
Panie Hans, jednym z powodów dla których przeglądam forum jest właśnie fakt, że nierzadko ktoś poleci film o podobnej tematyce i chętnie z tych poleceń korzystam. Szkoda tylko, że powiedziałeś jak się kończy...
Może sam fakt, że już w temacie tych wypowiedzi zaczętych przez SweetDarkness było napisane [SPOILER] powinien cię powstrzymać od czytania tego. Po za tym moja wypowiedź jest po środku a już wcześniej wszystko zostało opowiedziane.
Jeśli akcja dzieje się w Australii to ruch powinien być lewostronny a oni tam jeździli po prawej stronie.
Może mnie pamięć zawodzi, ale nie przypominam sobie, żeby tam była mowa o miejscu akcji. Widocznie to nie Australia.
Akcja dzieje się w Stanach na Florydzie. Tak napisane jest na tablicy rejestracyjnej samochodu Jess (scena gdy zatrzymuje się po potrąceniu mewy (czas 1:27:20 na mojej kopii :> ).
Możliwe. To i tak dziwne bo w Ciekawostkach pisze, że zdjęcia do filmu kręcono w Australii.
Akcja działa się na Florydzie, film kręcono w Australii. Co w tym dziwnego?
"Władca Pierścieni" dział się w Śródziemiu, kręcony był w Nowej Zelandii :D
Co prawda, to prawda, nieścisłości sporo, ale myślę ze twórcy nastawili sie na publicznośc mało wymagającą i nie szukającą sensów, tzn większość amerykanow i nastolatkow w innych krajach.
Oczywiście, że wiele elementow ukladanki w tym filmie sie kłóci ze sobą. Jeśli założymy, że sytuacja powtórzyła sie juz z 40 razy, to na statku powinno być ok 40 strzelb, masa naboi itp. Kino i inne miejsca powinny mieć dziury po kulach, plamy krwi itp., obecnych juz podczas pierwszej widzianej przez nas wizyty na statku. Hak to taki rzucający sie w oczy przykład. Mew też było z 20 więc i tyle samochodów powinna zużyć gł. bohaterka. Ba!!! powinna zabić z 20 swoich poprzedniczek i zabrac z 20 synów:). oj mocno naciągane.
I oczywiscie ta niby amnezja gł bohaterki po wyjściu z taksówki. Sama mowi, że ona pewnie tu wróci, więc pamięta to co sie wydarzyło. Ale po wejściu na pokład jachtu nagle nie kojarzy nic i zachowuje sie normalnie, nawet flirtuje z kolesiem. Potem coś jej świta, że może by jednak nie wchodzić na statek, ale na tym się kończy. Razem z resztą towarzystwa wchodzi jednak na statek i jest strasznie zdziwiona znajdując swoje klucze.
Jakiekolwiek próby wyjaśniania fabuły to, wspominana już, Syzyfowa robota, bez sensu i nie prowadząca do niczego. Ktoś obejrzy ten film, dostrzeże te bzdurki, pośmieje się i na tym koniec, drugi znajdzie logike nawet tam gdzie jej nie ma. A uwierzcie mi jest to bardzo częste zjawisko, wystarczy popatrzyć na fanklub ojca rydzyka. Trzeci zacznie tłumaczyć innym, mniej spostrzegawczym, gdzie dane błędy się znajdują. Co prawda pewnie nie uda mu się nikogo przekonać, ale próbować trzeba.
Pozdrawiam założyciela tematu.
Ja też uważam, że nie ma co zbytnio analizować, dyskutować i doszukiwać się na siłę ukrytych znaczeń. Dlaczego? Po prostu, moim zdaniem, jest to zwyczajny film grozy, który powinno się obejrzeć, pomyśleć: "oo niezły..." lub "nee taki sobie..." i wsio. A głębsze analizowanie, doszukiwanie się drugiego, trzeciego dna czy robienie z niego jakiegoś alegorycznego arcydzieła to baardzo daleko posunięta nadinterpretacja :)
Przepraszam jeśli kogoś zraniłem :D, ale uważam że jest wiele filmów bardziej zasługujących na wytężanie naszych szarych komórek.
Pozdrawiam wszystkich Post'owiczów.
Zgadzam się co do wszystkich twoich postów powyżej aczkolwiek możnaby to było jakoś poskładac do kupi i parę tych... nazwijmy to przeoczeń naprawic i (imho) byłoby z tego owe wyżej wspomniane "alegoryczne arcydzieło".
PS. "jest wiele filmów bardziej zasługujących na wytężanie naszych szarych komórek" - nie obraziłbym się gdybyś jakiś mi zarekomendował :) Pozdo
Nie mam pojęcia jaki masz gust i ile jesteś w stanie znieść patrząc w ekran :)
ale zaczynając od standardów: Donnie Darko, Memento, Nieodwracalne, Fanatyk, przez mniej znane i bardziej wymagające: Wynalazek, Antychryst, Przełamując fale, Pianistka, aż po zupełny hardcore (dla masochistów :D ): Szklane serce, The Wall, Nagi lunch...
P.S. Lyncha pominąłem umyślnie ;P